Menu

Początek okupacji niemieckiej nie był rajem dla smakoszy. To, co można było dostać, to chleb z marmoladą i kawa. nie było za to problemu z alkoholem. on teraz stał się głównym powodem odwiedzania knajp. Pito bardzo dużo, bo każda okazja była dobra-zawarcie pomyślnej transakcji, przegrana wroga na froncie, urodziny, imieniny itd. Najpopularniejszym alkoholem była starka.

 Pito również Cieleśnicę, Monopolówkę. Bardzo dużym powodzeniem cieszył Chiquito Bar (Warecka 4), który swym gościom proponował szeroką gamę likierów.

 Praktycznie w każdym lokalu, bez większych problemów można było dostać, pędzony nielegalnie, bimber. Restauracje o wyższym standardzie proponowały swym klientom do picia gróg, wermut, krupnik poznański, a Fregata miała nawet kilka roczników burgunda, którego z frontu francuskiego dowozili niemieccy żołnierze.

  Jakość i cena jedzenia, uzależnione były od lokalizacji i prestiżu knajpy. Frascati ma Pl. Trzech Krzyży proponowała parówki z chrzanem, na rogu Freta i Świętojerskiej jako zakąskę serwowano kanapkę ze świeżo siekaną cebulą, polaną olejem. Na Pradze, w sławnej knajpie Bednarskiego specjałem był tatar z przyprawami. Nowobogaccy, oraz pragnący zjeść coś smacznego chodzili do Pel-Mela (Nowy Świat 35). W karcie można było znaleźć flaki, schab duszony w winie, sztufadę staropolską. Gastronomia serwowała homary, łososie, ananasy, a nawet zupę żółwiową. Restauracje niemieckie, zapewniały najlepsze jedzenie, przeznaczone jednak tylko dla Niemców. Adria przy Moniuszki 8 przygotowała dla gości 90 potraw z mięs, a specjalnością szefa kuchni było pieczone prosię, zupa cebulowa i indyk z owocami. Ceny alkoholi i jedzenia były zróżnicowane. Zależały, od miejsca, ale także tego, dla kogo były przeznaczone. Zazwyczaj restauracje niemieckie były droższe od polskich :